6 marca 2011 | 13:39
Więcej informacji na temat Pewnie i wysoko, ale po słabszej grze
znajdą Państwo w poniższej wiadomości.
PEWNIE i WYSOKO ale po słabszej grze
POLSKI CUKIER POMEZANIA - UKS SOKÓŁ Gdańsk 37 : 18 (16:8)
W XVI kolejce II ligi piłki ręcznej szczypiorniści POLSKIEGO CUKRU-POMEZANII podejmowali na własnym parkiecie drużynę gdańskiego SOKOŁA, czyli zespół z przeciwległego bieguna ligowej tabeli. Przewodzący stawce drugoligowców malborczycy pokonali wprawdzie pewnie i wysoko zamykającego stawkę Sokoła, ale tym razem gra malborczyków zachwyciła.
Powodów można by doszukiwać się kilku. Po pierwsze: niektórzy z podopiecznych Łukasza Jezierskiego wyszli na parkiet po przebytych lub jeszcze nie wyleczonych przeziębieniach. Na dodatek niektórzy borykali się z podwyższoną z tego powodu temperaturą. Po drugie: cały zespół przystąpił do tego spotkania zdekoncentrowany świadomością, że za przeciwnika mają ostatnią drużyne w tabeli, która na mecz z liderem przyjechała do Malborka zaledwie w ośmioosobowym składzie (bramkarz i siedmiu graczy z pola).
Zwycięstwo zespołu malborskiego nie podlegało żadnym wątpliwościom od pierwszego sędziowskiego gwizdka. Podopieczni Łukasza JEZIERSKIEGO obejmując prowadzenie w drugiej minucie spotkania, nie oddali go go końcowej syreny. Od początku meczu strzelali często i trzeba przyznać mocno posyłając piłkę w kierunku bramki rywali. Zbyt często piłka mijała jednak bramkę rywali i wynik na tablicy zmieniał się w stosunkowo wolnym tempie. Po pięciu minutach było 3:1, po następnych pięciu 6:2. W 17 minucie Mariusz Babicki doprowadził do ośmiobramkowej przewagi (12:4), ale na kolejną bramkę gospodarzy trzeba było czekać około czterech minut. Od 21 minuty, kiedy to za sprawą Roberta Karnowskiego malborczycy prowadzili 13:4, przez kolejne trzy minuty trwała „bramkowa psucha” - bramek nie zdobywali ani gospodarze, ani goście. W 25 minucie piąta bramkę dla gości zdobył Adrian Sokołowski i do końca pierwszej połowy gra toczyła się na zasadzie „bramka za bramkę”. Ostatecznie pierwsza część meczu zakończyła się rezultatem 16:8 na korzyść gospodarzy.
Po przerwie, w ciągu dwóch minut podopieczni Łukasza Jezierskiego podwyższyli prowadzenie do dziesięciu trafień. W kolejnych minutach padały trzy – cztery bramki z rzędu dla gospodarzy a goście odpowiadali jednym, maksymalnie dwoma celnymi rzutami.
Na początku ostatniej minuty meczu Daniel Lesiński celnym rzutem uzyskał 20 bramek przewagi zespołu malborskiego. W ostatnich sekundach jednak, najskuteczniejszy strzelec Sokoła Patryk Sostek (75 bramek w 14 dotychczasowych meczach) o jedno trafienie zmniejszył porażkę swojej drużyny.
POLSKI CUKIER-POMEZANIA: Kądziela Radosłw., Kądziela Przemysław. - Babicki Mariusz - 3, Kawczyński Dariusz - 9, Cielątkowski Łukasz - 3, Lipiński Wojciech - 3, Lesiński Daniel - 1, Kościelny Jakub - 1, Janusiewicz Michał - 5, Karnowski Robert - 8, Czarnecki Marcin - 2, Saramak Andrzej - 2, Rydel Cezary , Jędryszek Michał .
Kary : 6 minut
UKS SOKÓŁ Gdańsk: Artur Chmielewski - Bartosz Śmietanka, Maciej Sokołowski - 4 , Paweł Kowalkowski - 3 , Arkadiusz Jaroszek , Patryk Sostek - 2 , Łukasz Garbino - 4 , Mikołaj Błaszkowski - 5 .
Kary: 8 mnut.
Podczas rozgrywanej w sobotę (05. marca) XVI kolejki na drugoligowych parkietach padały następujące rozstrzygnięcia:
KSPR Gwardia Koszalin - SHC Wybrzeże Gdańsk 25:30 (13:17)
KS Energetyk Gryfino - AZS- PG Gdańsk 47:26 (26:13)
WBS BANK-Szczypiorniak Olsztyn - LKS-OSM CHOJNICE Kęsowo 28:23 (12:10)
KS Alfa 99 Strzelno - AZS UWM Olsztyn godz. 35:41 (20:28)
POLSKI CUKIER-Pomezania Malbork - UKS Sokół Gdańsk 37:18 (16:8)
Po meczach XVI kolejki na czele tabeli nadal znajduja się szczypiorniści POLSKIEGO CUKRU z przewagą 2 punktów nad zespołem gdańskiego Wybrzeża. Pamiętajmy jednak, że najgroźniejszy rywal malborczyków w walce o awans ma rozegranych 14 spotkań. Malborczycy natomiast rozegrali 15 meczy. Gdańszczanie mają już za sobą obowiązkową pauzę z racji nieparzystej liczby rywalizujących w naszej grupie drużyn. Drużynę malborską natomiast pauza ta czeka w XX kolejce. Zakładając, że ani malborczycy, ani gdańszczanie nie stracą w międzyczasie punktów dojdzie do sytuacji, że obie drużyny zrównają się dorobkiem punktowym i o pierwszym miejscu decydować będzie bilkans bramkowy z całego turnieju. Ten element korzystniejszy jest po stronie druzyny gdańskiej, która w tej chwili ma bilans +232 (530 zdobytych i 298 straconych) ; malborczycy natomiast mają bilans +231 (582 zdobyte i 351 straconych).
W takiej sytuacji punktowo - bramkowej na czele tabeli wielu kibiców i sympatyków pomorskiego handballu już teraz „ostrzy swoje sportowe apetyty” na ostatni mecz sezonu pomiędzy zespołami walczącymi o bezpośredni awans do I ligi.
Informacja własna
P.S. Oglądając zdjęcia ilustrujące przebieg meczu proszę się nie zdziwić, że goście nie mają na koszulkach numerów. Powód stosunkowo błahy: przez niedopatrzenie goście zabrali ze sobą z Gdańska stroje w kolorach takich, jaki jest domeną malborczyków na własnym parkiecie. Goście, za przyzwoleniem pary sędziowskiej zagrali więc w wypożyczonych od drużyny malborskiej, odróżniających ich kolorystycznie znacznikach.