12 października 2013 | 21:41
Więcej informacji na temat PUNKTY ZOSTAŁY w MALBORKU
znajdą Państwo w poniższej wiadomości.
Bardzo dobry początek i końcówka ,
w srodku bywało różnie
POLSKI CUKIER POMEZANIA - KAR-DO SPÓJNIA Gdynia 32 : 28 (16:17)
Po bardzo dobrym początku i tzw. „wejściu w mecz” w kolejnych minutach bywało różnie, chwilami nawet bardzo nerwowo i niepokojąco. Końcówka spotkania była jednak znowu bardzo dobra w wykonaniu malborczyków i komplet punktów został w Malborku.
Po dwóch minutach meczu i bramkach Boneczki, Cieślaka i Walaska podopieczni Igora Stankiewicza prowadzili 3:0. Można więc było oczekiwać, że malborscy szczypiorniści „pójdą za ciosem” i doprowadzą do jeszcze bardzie zdecydowanego prowadzenia. Niestety – tego elementu zabrakło. Naszym zawodnikom zaczęły się natomiast przytrafiać niewymuszone błędy własne a do głosu coraz częściej dochodzili młodzi, niezwykle ruchliwi i zdeterminowani zawodnicy gości. W szóstej minucie na tablicy wyników po raz pierwszy widniał rezultat remisowy po 4, a po kolejnych sześciu minutach goście po raz pierwszy wyszli na jednobramkowe prowadzenie. Od tego momentu częściej na prowadzeniu byli goście, którzy chwilami – w 22, 24 i 28 minucie mieli na swoim koncie trzy trafienia więcej od malborczyków.
Pierwsza połowa po bramkach Cieślaka w 28 minucie z rzutu karnego oraz Suwisza kilka sekund przed końcem pierwszej części zakończyła się natomiast jednobramkowym prowadzeniem gdynian 16:17.
Po przerwie, w ciągu czterech minut zespół malborski zdobył jedna bramkę a goście trzykrotnie pokonywali Radosława Kądzielę. Na zakończenie trzeciego kwadransa gry z jednym trafieniem więcej, nadal na prowadzeniu byli gdynianie. Od tego momentu, śmiało można powiedzieć, że gra toczyła się na zasadzie „bramka za bramkę”. Do 56 minuty jedną bramką prowadzili gośćie lub też był wynik remisowy. Pod koniec 56 minuty dzięki bramce Mariusza Babickiego prowadzenie odzyskali podopieczni Igora Stankiewicza. Minutę później kolejna bramkę zdobył Łukasz Cieślak, na co celnym trafieniem odpowiedział w 58 minucie gdynianin Stanisław Gębala.
Ostatnie dwie i pół minuty meczu to już wyraźna dominacja malborskich zawodników z ogromnym doświadczeniem i długim stażem boiskowym. Bramka Marka Boneczko oraz dwa celne trafienia Mariusza Babickiego sprawiły, że po ciężkim i meczu z młodym i bardzo ambitnym, a przy tym niezwykle ruchliwym zespołem KAR-DO SPÓJNI Gdynia zespół malborski wygrał różnica 4 trafień i komplet punktów pozostał w Malborku.
Składy zespołów i bramki:
POLSKI CUKIER-POMEZANIA: G. SIBIGA, R. Kądziela – Ł. Cieślak – 10 bramek , M. BONECZKO – 6 , M. BABICKI – 5 , B. WALASEK – 4 , Ł. CIELĄTKOWSKI – 3 , M. SUWISZ – 3 , M. MIEDZIŃSKI – 1 oraz D. KAWCZYŃSKI, M. DERDZIKOWSKI i Ł. JASZCZYŃŚKI.
Kary - 6 minut ; rzuty karne - 5 / 5 ;
KAR-DO SPÓJNIA Gdynia: M. Zimakowski, Ł. Skowron – M. Wróbel – 7 bramek , S. Gębala - 6 , M. Borzymowski – 5 , G. Dorsz – 3 , K. Kowalski – 2 , A. Bronk – 2 , Sz. Nowaliński – 2 , R. Dziemian – 1 oraz K. Bielec , K. Machniewicz i Ł. Pacholarz.
Kary – 6 minut ; rzuty karne 1 / 2.
Przebieg meczu:
I połowa:
1-5' - 1:0 , 2:0, 3:0, 3:1, 3:2, 4:2 ;
6-10' - 4:3, 4:4, 5:4, 6:4, 6:5, 7:5, 7:6 ;
11-15' - 7:7, 7:8, 8:8, 8:9, 9:9 ;
16-20' - 9:10 , 9:11, 10:11, 10:12 ;
21-25' - 11:12, 11:13, 11:14, 12:14, 12:15, 13:15, 13:16, 14:16 ;
26-30' - 14:17, 15:17, 16:17
II połowa:
31-35' - 17:17, 17:18, 17:19, 17:20
36-40' - 18:20, 18:21, 19:21 ;
41-45' - 20:21, 20:22, 21:22 ;
46-50' - 21:23, 22:23, 23:23, 23:24, 24:24 24:25, 25:25 ;
51-55' - 26:25, 26:26, 27:26
56-60' - 27:27, 28:27, 29:27, 29:28, 30:28, 31:28, 32:28.
Chcąc podsumować to spotkanie można stwierdzić, ten kto podczas meczu piłki ręcznej oczekuje twardej męskiej walki, emocji i adrenaliny, w sobotę nie był w hali Gimnazjum Nr 3 – ma czego żałować. W tym meczu nie zabrakło niczego, czego piłka ręczna dostarcza kibicom;. Był to mecz pełen emocji, walki i dramaturgii od pierwszej do ostatniej minuty. Charakteryzowała go walka o każdą piłkę na całym parkiecie a determinacja zawodników obu zespołów nie ustrzegła ich niestety od błędów skutkujących zepsuciem dobrze zapowiadających się akcji i zmarnowaniem dogodnych sytuacji do zdobywania bramek.
Po końcowej syrenie powiedzieli:
trener Igor Stankiewicz :
„Dobrze zaczęliśmy i dobrze skończyliśmy. W środku było niestety sporo mankamentów, niewymuszonych błędów moich zawodników co spowodowało ogromną dramaturgię i dostarczyło wielu emocji dla doskonale nas wspierających kibiców.. W drugiej połowie musieliśmy skorygować ustalony przed meczem plan, zmienić nieco system obrony, który w pierwszej połowie słabo funkcjonował i całe szczęście, że przy wykorzystaniu w końcówce meczu sportowego potencjału doświadczonych w ligowych bojach zawodników zdominowaliśmy ostatnie minuty meczu i dopisaliśmy do swego konta kolejne punkty.
Leszek Elbicki – trener Spójni Gdynia:
„Cóż możne powiedzieć po przegranym meczu? Przegraliśmy chociaż rozegraliśmy dobre zawody. Mecz był pełen walki i adrenaliny tak u zawodników jak pewnie i u kibiców. Moi zawodnicy nie zrealizowali do końca niektórych przedmeczowych założeń. Popełniliśmy zbyt wiele błędów, które przy doświadczeniu większości zawodników malborskich bardzo się na nas zemściły. Na porażkę w końcówce meczu – cztery minuty przed końcem był remis – miała pewnie również wpływ strata naszego lidera Szymona Nowalińskiego. Bezpośrednio po meczu trudno stwierdzić, czym doznana przez niego kontuzja będzie skutkować. Jesteśmy jednak dobrej myśli i dalej będziemy walczyć.”
t.g.