9 listopada 2013 | 22:59
Więcej informacji na temat Relacja z meczu z SOKOŁEM
znajdą Państwo w poniższej wiadomości.
REMIS jak PORAŻKA ...
Relacja z meczu
Skrótowa informacja o "wyjazdowym meczu na własnym parkiecie" oraz galeria zdjęć z meczu zamieszczona została wcześniej, ale chcąc wywiązac sie z obietnicy, przedstawiam nieco szerszy opis przebiegu spotkania.
Z przebiegu początku meczu w Kwidzynie, a zwłaszcza pierwszych 20 minut można było mieć nadzieję, że „wyjazdowy mecz w roli gospodarza” malborscy szczypiorniści będą w stanie zakończyć wysokim zwycięstwem. Na dodatek przez „ogół specjalistów od pierwszoligowego handballu” postrzegani byli jako zdecydowani faworyci.
Każdy, kto spodziewał się niekoniecznie wysokiego – ale zwycięstwa, niestety się zawiódł.
Przez pierwsze dwadzieścia minut podopieczni Igora Stankiewicza byli zespołem dominującym na parkiecie i systematycznie „budowali” przewagę bramkową. Pierwsze 5 minut, kiedy to nasi szczypiorniści bez straty bramkowej uzyskali dwubramkowe prowadzenie, stanowiły jednak sygnał, że może nie być tak łatwo. Później jednak „bramkowy worek rozwiązał się nieco bardziej i w ciągu kolejnego kwadransa, czyli do 20 minuty meczu zespół malborski doprowadził do ośmiobramkowej przewagi.
Na tablicy widniał rezultat 14:6.
W tym momencie najprawdopodobniej również nasi zawodnicy uwierzyli w łatwe i wysokie zwycięstwo a do głosu w bardziej zdecydowany sposób zaczęli dochodzić kościerzanie., którzy w ostatnich dziesięciu minutach zdobyli jedną bramkę więcej niz przez pierwsze 20 minut meczu. Zespół malborski pokonywał natomiast kościerskiego bramkarza pięciokrotnie.
Na przerwę zespoły schodziły więc przy wyniku 19:13.
W szatni malborczyków odbyła się najprawdopodobniej „męska rozmowa”, która jednak nie przyniosła oczekiwanych efektów.
Na parkiecie częściej przebywali ci, którzy z reguły pełnią role zmienników. Nie wypełnili oni jednak swojego zadania tak, jak to uczynili podczas zwycięskiego pucharowego meczu z Wybrzeżem.
Nasi zawodnicy zaczęli seryjnie popełniać błędy w rozgrywaniu piłki i przygotowaniu sytuacji dogodnych do zdobywania bramek. Jednocześnie prezentowali chwilami rażący brak skuteczności. „dziurawa” zrobiła się również defensywa co w ewidentny sposób ułatwiało kościerzanom zdobywanie kolejnych bramek, a więc sukcesywne niwelowanie strat. Zespół z Kościerzyny poczuł tzw. „wiatr w żaglach” i w 50 minucie meczu doprowadził do pierwszego w tym spotkaniu wyniku remisowego 26:26. Cztery kolejne minuty minęły pod znakiem gry na zasadzie „bramka za bramkę”. Padło ich wprawdzie niewiele, bo tylko 5, ale na tablicy widniał rezultat 28:29 na korzyść SOKOŁA.
W ostatnich sześciu minutach meczu było praktycznie najwięcej emocji wywołanych nieustępliwą walką o każdą piłkę. Nie brakowało również nerwów, szczególnie w ekipie malborskiej. Żadnej z ekip przez kilka minut nie udawało się umieścić piłki w bramce rywali.
Jedyna bramka ostatnich sześciu minut meczu padła półtorej minuty przed końcową syreną. Jej zdobywcą był Bartosz Walasek. Na tablicy wyświetlił się więc rezultat remisowy 29 : 29, który do końca spotkania nie uległ już zmianie.
POLSKI CUKIER-POMEZANIA: G. Sibiga ; R. Kądziela - Ł. Cielątkowski – 1 bramka , D. Kawczyński – 1 , B. Walasek – 3 , M. Hanis – 4 , M. Suwisz – 8 , Ł. Cieślak – 5 , M. Derdzikowski – 3 , W. Lipiński – 2 , M. Boneczko – 2 oraz Ł. Jaszczyński , D. Piórkowski, M. Czarnecki , M. Babicki i M. Miedziński.
Rzuty karne – 1 / 1 ; Kary – 0 minut
VETREX-SOKÓŁ Kościerzyna : W. Kasperek, M. Pieńczewski – S. Żynda – 2 bramki , M. Reichel – 3 , Ł. Szala – 2 , K. Ringwelski – 5 , M. Czaja – 1 , A. Gryczka – 1 , A. Lisiewicz – 8 , M. Janusiewicz – 7 oraz M. Piechowski.
Rzuty karne - 2 / 3 ; kary - 8 minut.