14 grudnia 2014 | 00:12
Więcej informacji na temat RELACJA z ELBLĄGA
znajdą Państwo w poniższej wiadomości.
ZWYCIĘSTWO na FINAŁ RUNDY
- relacja z meczu w Elblągu
Harmonogram meczów w końcowej fazie rundy jesiennej tak się ułożył, że w dwóch ostatnich kolejkach malborscy szczypiorniści rozgrywali mecze określane jako „hity kolejki” Przed tygodniem na parkiecie w Malborku nie tyle lepszy – co skuteczniejszy okazał się lider tabeli z Legionowa. Tym razem na parkiecie w Elblągu podopieczni Igora Stankiewicza byli gośćmi tamtejszego WÓJCIKA MEBLE. Dla obu zespołów był to mecz o wyjątkowym znaczeniu. Elblążanie, po ostatnich dwóch porażkach najpierw z liderem a tydzień temu z przedostatnim w tabeli beniaminkiem z Brodnicy, mieli zamiar zrehabilitować się przed własną publicznością. Malborczycy natomiast chcieli potwierdzić, że w pełni zasłużyli na pozycje wicelidera. Zrealizować przedmeczowe ambicje udało się tylko jednemu zespołowi – niekwestionowanemu wiceliderowi tabeli.
W pierwszej minucie spotkania obie drużyny przeprowadziły po jednej akcji ofensywnej, ale żadna z nich nie zakończyła się umieszczeniem piłki w bramce rywala. Lepiej w mecz weszli jednak podopieczni Igora Stankiewicza, którzy w drugiej minucie po strzała Miedzińskiego i Boneczki objęli dwubramkowe prowadzenie. Stratę w trzeciej minucie – skutecznie wykonując rzut karny - zmniejszył Kupiec. W kolejnej minucie na listę strzelców wpisał się Michał Potoczny. Drugą „bramkę kontaktową” dla elblążan w szóstej minucie zdobył Kupiec ale po bramkach Dukszty i ponownie Boneczki malborczycy prowadzili róznicą trzech trafień.
Po kwadransie gry gospodarze – jak się później okazało - po raz ostatni w tym meczu zdobyli bramkę kontaktową a na tablicy widniał wynik 6:7.
W drugim kwadrancie wprawdzie powoli, ale systematycznie rosła bramkowa przewaga zespołu spod znaku POLSKIEGO CUKRU. Elblążanie zdobyli w tym okresie okresie pięć bramek, czyli połowę tego, co zdobyli szczypiorniści malborscy. Na przerwę zespoły schodziły więc przy rezultacie 11:17 – na korzyść oczywiście gości.
Charakterystyczne dla pierwszych trzydziestu minut było to, że zespół malborski grał twardo i pewnie w obronie uniemożliwiając elblążanom rozwinięcie akcji ofensywnych. Pewnością i konsekwencją charakteryzowały się również akcje ofensywne zespołu malborskiego. Rzucała się natomiast w oczy ofensywna niemoc szczypiornistów elbląskich, którzy nie potrafili sforsować spychającej ich do środka parkietu malborskiej defensywy.
Pierwsza bramka po przerwie padła dopiero w trzydziestej piątej minucie meczu. Radka Kądzielę zmusił do kapitulacji Kupiec. Wcześniej jednak, w 32 minucie doszło do zaskakującej wielu obserwatorów tego meczu decyzji sędziowskiej. Otóż grający w tym momencie w obronie Grzegorz Perwenis otrzymał czerwoną kartkę za rzekomy faul na atakującym rywalu. Konsekwencja tej decyzji było to, że malborski zespół na nieco ponad 28 minut meczu pozbawiony został rozgrywającego, co przy absencji Łukasza Cielątkowskiego mogło mieć niekorzystne dla zespołu malborskiego konsekwencje tym bardziej, że elblążanie „złapali wiatr w żagle” i zaczęli odrabiać sześciobramkową stratę. Dwukrotnie „doszli” malborczyków na trzy trafienia – w 49 minucie na 19:22 i w 52 minucie na 20:23. Po kolejnych dwóch „bezbramkowych minutach i kilku stratach własnych obu zespołów na parkiecie pojawił się „wieczny rezerwowy” Damian Dobosz, który chwilę po wejściu na parkiet wpisał się na listę strzelców. Kolejną bramkę „dorzucił Boneczko i od tego momentu przewaga malborczyków zaczęła ponownie wzrastać. Na początku 59 minuty po celnym rzucie Boneczki malborczycy prowadzili różnica siedmiu trafień. W ostatnich dziewięćdziesięciu sekundach meczu elblążanie zdołali jeszcze trzykrotnie pokonać Radosława Kądzielę. Na trzy trafienia gospodarzy, goście odpowiedzieli jednym celnym rzutem, którego autorem był zdobywca pięciu bramek Marek Boneczko.
Chcąć w kilku słowach dokonać krótkiego podsumowania należy stwierdzić, ze w Elblągu domeną malborczyków była bardzo dobra – szczególnie w pierwszej połowie – gra obronna, pewność i konsekwencja w ofensywie oraz bardzo dobra postawa Radosława Kądzieli. Elblążan charakteryzował natomiast brak zdecydowania i konsekwencji w ofensywie i nie waham się stwierdzić, że niemoc strzelecka. Podopieczni Dariusza Molskiego z wielkimi kłopotami dochodzili do sytuacji strzeleckich, a jeżeli takie mieli, to bardzo nie trafiali nawet w światło bramki.
Niemoc swojego zespołu Dariusz Molski podkreślił w swojej pomeczowej wypowiedzi, którą niżej publikujemy w całości.
MEBLE WÓJCIK Elbląg – POLSKI CUKIER POMEZANIA 25 : 30 (11:17)
MEBLE WÓJCIK: Głębocki, Fiodor – Adamczak – 6 bramek , Nowakowski – 5 , Malandy – 4 , Kupiec – 3 , Olszewski – 2 , Spychalski – 2 , Szopa – 2 , Dorsz – 1 oraz Gryz, Gębala, Dawidowski i Serpina.
Kary: 6 minut ; Rzuty karne: 1 / 1 .
POLSKI CUKIER: R. Kądziela – Cieślak – 10 bramek , Boneczko – 5 , Maluchnik – 5 , dukszto – 3 , Perwenis – 2 , Miedziński – 2 , Dobosz – 2 Potoczny – 1 oraz Hanis i Baraniak.
Kary: 6 minut w tym 2 minuty po czerwonej kartce Perwenisa ; Rzuty karne 2 / 2.
Minutowy przebieg meczu:
1-3' – 0:1 , 0:2 , (k)1:2 ;
4'-6' - 1:3, 2:3, 2:4 ;
7-9' – 2:5 , 3:5 ;
10-12' – 3:6 , 4:6 , 4:7 ;
13-15' 5:7 , 6:7 ;
16-18' – 6:8 , 6:9 , 6:10 ;
19-21' – 7:10 ;
22-24' – 7:11 , 7:12 , 7:13(k) , 7:14 , 8:14 ;
25-27' – 9:14 , 9:15 , 10:15 ;
28-30' – 10:16 , 11:16 , 11:17 ;
==========================
31-34' - ---------
35-36' – 12:17 ;
37-39' – 12:18(k) , 13:18 ;
40-42' – 14:18 , 14:19 , 14:20(k) , 15:20 ;
43-45' – 15:21 ; 16:21 ;
46-48' – 16:22 , 17:22 ; 18:22 ;
49-51' - 19:22 , 19:23 ;
52-54' - 20:23 , 20:24 , 20:25 ;
55-57' – 21:25 , 21:26 , 22:26 , 22:27 ;
58-60' – 22:28 , 22:29 , 23:29 , 23:30 , 24:30 , 25:30 !!!
Jeszcze obiecane pomeczowe wypowiedzi trenerów. (W nagranych wypowiedziach nie dokonywan żadnych czynności montażowych)
Igor STANKIEWICZ - Trener POLSKIEGO CUKRU-POMEZANII:
Dariusz MOLSKI - Trener zespołu MEBLE WÓJCIK Elbląg:
P.S. Mam nadzieję, że w niedzielnych godzinach popołudniowych zdołam "wrzucić na strone obszerną fotorelacje z meczu w Elblągu.