"CUKIER lepszy od MIEDZI"

10 maja 2015 | 01:01

Więcej informacji na temat Pierwsza przeszkoda pokonana
znajdą Państwo w poniższej wiadomości.


piłka reczna

PIERWSZA PRZESZKODA POKONANA
POLSKI CUKIER LEPSZY od MIEDZI …

dosłownie i w „wydaniu sportowym”.

Nas jednak interesuje „wydanie sportowe” czyli pierwszy mecz barazowy o awans do PGNiG Superligi, jaki szczypiorniści POLSKIEGO CUKRU-POMEZANI rozegrali w sobotę z występującą w przeszłości na parkietach superligi SIÓDEMKĄ-MIEDŹ legnica. Tej konfrontacji w „malborskiej handballowej rodzinie” oczekiwano z „optymistyczną, bojową niepewnością”.
Jak dotychczas dla malborskiego zespołu był to rywal niemal „egzotyczny”, o którym oprócz uzyskanego wyniku w sezonie zasadniczym, wiadomo było niezbyt wiele. W sobotę podopieczni Igora Stankiewicza już znacznie bliżej zapoznali się z rywalem i udowodnili swoją wyższość. W następną sobotę pojadą natomiast do Legnicy, gdzie z całą pewnością powalczą o to, żeby nie stracić wywalczonej w Malborku pięciobramkowej zaliczki. a wprost przeciwnie - w miarę możliwości jeszcze ją powiekszyć.
Pierwszy mecz barażowy o awans zdecydowanie lepiej zaczęli szczypiorniści malborscy, którzy po dwóch bramkach Wiaka oraz Suwoisza, Hanisa i Cieślaka w ósmej minucie prowadzili 5:0. Pierwswzą bramkę dla legniczan zdobył Nastaj dopiero w dziewiątej minucie, ale trzy kolejne bramki zdobyli malborczycy doprowadzając do rezultatu 8:1 w jedenastej minucie meczu. Szybkie i wysokie prowadzenie spowodowało nieco rozluźnienia w malborskich szeregach Fakt ten skrzętnie wykorzystali legniczanie - zdobyli cztery bramki z rzędu zmniejszając swoją stratę w osiemnastej minucie do trzech trafień. Po dwóch kolejnych minutach i bramkach Cieślaka z rzutu karnego oraz Dukszty przewaga podopiecznych Igora Stankiewicza wzrosła do pięciu trafień. W „trzeciej tercji” pierwszej połowy malborczycy sześciokrotnie pokonywali legnickiego bramkarza (cztery razy Potoczny, Hanis i Dukszto. Bardzo dobrze spiaujący się w malborskiej bramce Radek Kądziela wyjmował natomiast piłkę z siatki pięć razy po trzykrotnych skutecznych rzutach Szuszkiewicza oraz Płaczka i Majewskiego.
Na przerwe zespoły schodziły więc przy sześciobramkowym (16:10) prowadzeniu malborczyków.
Wynik „pierwszej odsłony” pozwolił malborczykom na nieco spokojniejszą grę po przerwie i
"kontrolowanie” przebiegu wydarzeń na parkiecie.
Druga połowa, w której nie brakowało emocji oraz twardej i zdecydowanej walki o każdą piłkę, gra toczyła się na często wiadocznej na handballowych parkietach zasadzie „bramka za bramkę”. Chwilami, jak np. w 46 i 55 minucie legniczanie niwelowali stratę do trzech bramek. To jednak było wswzystko, na co legniczanom pozwolili malborscy szczypiorniści.
Ostatecznie „pierwszą barażową przeszkodę” szczypiorniści POLSKIEGO CUKRU-POMEZANII pokonali różnicą pięciu bramek, a wynik spotkania ustalł Mateusz Hanis niespełna pół minuty przed końcową syreną.

  POLSKI CUKIER-POMEZANIA – SIÓDEMKA-MIEDŹ Legnica  
  29 : 24 (16:10)  

Polski Cukier-Pomezania: R. Kądziela – Ł. Cieslak – 6 bramek , M. Potoczny – 6 , M. Waik – 5 , K. Dukszto – 5 , M. Hanis – 3 , G. Perwenis – 2 , Ł. Cielątkowski – 1 , M. Suwisz – 1 oraz M. Dawidowski i M. Baraniak ;
Kary: 10 minut (Cielątkowski – 4 , Dawidowski – 4 Potoczny – 2) ;
Rzuty karne – 2 / 2
Siódemka-Miedź:
Ł. Mazur , P. Matkowski – R. Szuszkiewicz – 8 bramek , K. Majewski – 5 , M. Płaczek – 4 , T. Kozłowski – 3 , B. Nastaj – 2 , S. Makowiejew – 2 oraz B. Skiba , P. Wita , M. Czuwara i J. Będzikowski ;
Kary: 4 minuty (Płaczek) ; Rzuty karne – 1 / 1.
Malborski baraż z legniczanami to jednak dopiero pierwsza pokonana przeszkoda. Kolejną trzeba będzie pokonać za tyderzień w Legnicy podczas mecz rewanżowego. Bilans tych obu meczów wskaże zespół, który wystąpi w barażach II stopnia, gdzie rywalem będzie zespół, który w tabeli PGNiG Superligi uplasuje się ostatecznie na dziesiątej pozycji. Kwestia superligowca, który będzie rozgrywał baraże o zachowanie dotychczasowego statusu wyjaśni się 20 maja, kiedy to zakończą się superligowe rozgrywki „play-out” . O uniknięcie degradacji bezpośredniej oraz konieczności gry w barażach walczą trzy zespoły: ZAGŁĘBIE Lubin, WYBRZEŻE Gdańsk i ŚLĄSK Wrocław. Nielba Wągrowiec bowiem już dawno”zapewniła” sobie powrót do I ligi. Szanse Śląska na utrzymanie wydają się jednak raczej tylko teoretyczne.
Malborska ekipa musi się jak na razie skupić na przyszłotygodniowym meczu w Legnicy.
Pisząc o zwycięstwie zz Miedzią nalezy też podkreslić, że zostało ono wywalczone bez udziału na parkiecie dwóch"filarów zespołu". Marek Boneczko, którego czeka zabieg stawu kolanowego  obecny był na ławce jedynie dla podtrzymania motywacji kolegów z drużyny. Marcin Miedziński natomiast w piątek w godzinach popłudniowych "wylądował" w jednym z płockich szpitali. Odnowione urazy, z którymi grał od kilku już kolejek ligowych nasiliły się do tego stopnia, że nie pozwoliły Marcinowi na udział w tym meczu. Czekamy na bliższe informacje o stanie zdrowia Marcina.

Relacja „wzbogacona” zostaje pomeczowymi wpowiedziami trenerów.
Igor Stankiewicz:


Piotr Będzikowski zapytany w trakcie rozmowy o mecz w Legnicy zdobył się na „sportowy dowcip”. Czego ten dowcip dotyczy można się dowiedzieć z zamieszczonej niżej rozmowy z trenerem legniczan.

 

t.g.


Zdjęcia Pierwsza przeszkoda pokonana