20 lutego 2016 | 23:53
Więcej informacji na temat "Złamane skrzydła Sokoła"
znajdą Państwo w poniższej wiadomości.
SOKÓŁ-BROWAR POKONANY
Zgodnie ze stosowaną przeze mnie zasadą, nie tworzę szczegółowej relacji z meczu, którego osobiście nie widziałem. Aby więc zapoznac się z realcją proponuję zajrzeć na „Sportowe Fakty” lub na stronę klubową kościerskiego Sokoła.
W swojej informacji ograniczę się natomiast do zaprezentowania składów zespołów, zdobywców bramek oraz przebiegu spotkania „bramka po bramce”:
SOKÓŁ-BROWAR Kościerzyna – POLSKI CUKIER POMEZANIA
24 : 32 (8:16)
Sokół-Browar: Pieńczewski, Świrkula – Czaja – 6 bramek , Lisiewicz – 5 , T. Bronk – 5 , Janusiewicz – 3 , Skwierawski – 2 Reichel – 1 , Jasowicz – 1 , A. Bronk – 1 oraz Piechowski, Kmieć ;
Rzuty karne: 4 / 5 ; Kary 14 minut (Czaja, Kmieć - po 2 minuty, Reichel – 4 min , Jasowicz 6 min – czerwona kartka z gradacji kar)
Polski Cukier-Pomezania: Kądziela, Kochański - Wiak – 8 bramek , Nawrocki – 7 , Gryz – 4 , Michałów – 3 , Nowaliński – 3 , Cielątkowski – 2 , Dobosz – 2 , Jędryszek – 2 , Boneczkjo – 1 oraz Dawidowski,
Rzuty karne : 6 / 6 ; Kary -16 minut (Michałów – 4 minuty , Cielątkowski, Gryz, Dobosz, Jędryszek i Boneczko – po 2 minuty , Dawidowski – czerwona kartka w 30 minucie meczu).
Przebieg meczu „bramka po bramce” (wycinek z protokołu meczowego):
Uzupełnieniem informacji będzie zapewne treść zanotowanej po meczu wypowiedzi trenera Igora Stankiewicza:
„W Kościerzynie zaprezentowaliśmy taki sposób gry i taka determinację, jakiej przed tygodniem zabrakło w meczu z Kaliszem. Chłopaki potrafili zrealizować praktycznie wszystkie założenia, o których mówiliśmy przed wyjazdem do Kościerzyny, nie zapomnielki o żadnym elemencie, na które uczulałem przez meczem. Zwracałem uwagę na to, że jednym z istotnych elementów będzie „odcięcie” Maćka Reichela, którego postawa w pewnym sensie rzutuje na oblicze całego zespołu. Udało się to zrealizować. Mam nadzieję, że mecz w Kościerzynie utwierdził moich zawodników, że przebieg całego meczu zależy od jego początku. Dobre wejście w mecz ma niezwykle ważne znaczenie. Z sokołem ten element zrealizowaliśmy bardzo dobrze. Od początku narzuciliśmy swój styl gry i praktycznie przez cały mecz dyktowaliśmy warunki na parkiecie prowadząc od pierwszej do ostatniej minuty. Tak cenne i w sumie wysokie zwycięstwo w Kościerzynie ma jeszcze jeden bardzo istotny wymiar. Przekonało zawodników, że nawet z tak trudnymi rywalami jak kościerski Sokół można wygrywać dysponując tak okrojonym personalnie składzie. Do czwórki kontuzjowanych w Kościerzynie dołączył grający w zdecydowanie mniejszym jak zwykle wymiarze czasowym Marek Boneczko, który po poprzednim meczu przez kilka dni przyjmował antybiotyk z powodu jakiejś wirusowej infekcji. Mimo osłabienia zaznaczył swoją obecność na parkiecie zdobyciem bramki. Podsumowując muszę stwierdzić, że po fatalnej wpadce z Kaliszem nie spodziewałem się, że w Kościerzynie pójdzie nam stosunkowo łatwo. Po przerwie spodziewałem się znacznie większych trudności chociażby z tego powodu, że musieliśmy grać bez Maćka Dawidowskiego, który zdaniem arbitrów zasłużył na czerwoną kartkę tuż przed przerwą. W drugiej połowie miałem więc do dyspozycji tylko dziewięciu zawodników z pola gry, więc zmęczenie szybciej dawało o sobie znać i nie udało się utrzymać do końca jedenastobramkowej przewagi jaką mieliśmy w 40 minucie spotkania. Osiem bramek przewagi to jednak również wysokie zwycięstwo, które nie było by możliwe bez pełnego zaangażowania, determinacji i woli walki całego zespołu. Za to właśnie dziękuję swoim zawodnikom.”